lis 15 2002

Z widelcem w potylicy


Komentarze: 1

Kolejny odcinek rozwazan o zyciu zacznie sie dennie. Mianowicie... zatracam sie sama w sobie. Rola całego bloga pomaga sie wyrzyc. A ja tak wlasnie czynie. Po calej historii z rozlamem zaczelam sie przygladac dokladnie wlasnej psychice. Nie bede juz wspominala o tej pieprzonej pustce, ktora gdzies tam we mnie tkwi. Kazdego dnia, czuje ,ze otwor za potylica sie powieksza. I boli, boli swiadomosc. Hipohondria przeradza sie powoli w rzeczywiste podejrzenia. Pletujac, jest zle.
Jezeli nie odnajduje pociechy w tym miejscu, moze po drugie stronie lustra bedzie lepiej...

kayak : :
21 listopada 2002, 18:45
jasne. lepiej to jest z naleśnikime na tależu!

Dodaj komentarz